Zmiana towarzyszy mi przez całe życie. Nauczyłam się codziennie z nią obcować i wiem, że nie ma nic bardziej pewnego niż zmiana. To nie jest tak, że mnie to nie kosztuje, ale mam świadomość tego, że zmiana niesie nowe i z mojego doświadczenia zawsze to nowe jest dobre. Może nie dzisiaj, nie jutro, ale za jakiś czas zrozumiem, że wszystko jest po coś. I z tą perspektywą idę przez życie. Przez życie do którego nauczyłam się mieć zaufanie. Choć wcale mnie nie oszczędzało. Zdrada i odebranie mi mojej pewności siebie były trudną lekcją, którą dostałam nie rozumiejąc dlaczego.
Długi czas zajęło mi stawanie na nogi i zrozumienie po co. To jednak było wstępem do lekcji pt. „Odpuszczanie”. Lekcji trudnej jak diabli i ciągle się powtarzającej. A ja jak ten student, który zakuwa, zalicza i zapomina ciągle powtarzam ten schemat. Był moment, w którym straciłam bezpieczeństwo finansowe i trwałam w strachu ciągle rosnącego kredytu. Pamiętam, że obiecałam sobie, że lekcja pt. „Zadłużenie” nigdy się już nie powtórzy. Przetrwałam to i żyje mając poduszkę finansową, która daje mi ogromny spokój. Kolejna lekcja nosi tytuł „Cud” to sytuacje w moim życiu, które są niewytłumaczalne, nie powinny się wydarzyć i nie da się ich naukowo wyjaśnić. Piękne i trudne lekcje przerabiam również wspólnie z moimi klientami.
Istnieje także wiele lekcji w naturze. Powrót do natury, po latach życia w miejskiej dżungli był dla mnie przełomem na skale życiową. Kiedy przeprowadziliśmy się na wieś mój system nerwowy po raz pierwszy się uspokoił, mogłam swobodnie oddychać. Czuje się tutaj bezpiecznie, spokojnie.